06.11.2020

Dlaczego klauzula dobrego samarytanina nic nie zmienia w sytuacji prawnej lekarzy?

category Odpowiedzialność comments dodaj komentarz

  W dniu 28 października 2020 r. Sejm uchwalił ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID‑19. (obecnie ustawa to została przekazana prezydentowi do podpisu). W ustawie tej wprowadzono klauzulę dobrego samarytanina, która miała „zapewnić bezpieczeństwo i godne warunki dla personelu medycznego, który z tak wielkim zaangażowaniem walczy z pandemią”. Należy więc ocenić, czy przepis ten rzeczywiście spełni swoją rolę.
  Przede wszystkim zacznę od tego, że art. 24 ww. ustawy brzmi: „Nie popełnia przestępstwa, o którym mowa w art. 155, art. 156 § 2, art. 157 § 3 lub art. 160 § 3 […], ten, kto w okresie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii, udzielając świadczeń zdrowotnych […] w ramach rozpoznawania lub leczenia COVID‑19 i działając w szczególnych okolicznościach, dopuścił się czynu zabronionego, chyba że spowodowany skutek był wynikiem rażącego niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach”. Już z samej redakcji językowej cytowanego przepisu (wykropkowano nazwy ustaw) wynika, że wprowadzona w tym przepisie norma prawna jest bardzo wąska i znajdzie zastosowanie w bardzo (bardzo, bardzo) niewielu sprawach.
  Po pierwsze, przepis odnosi się jedynie do odpowiedzialności karnej lekarzy. Tym samym nie zwalnia on od odpowiedzialności zawodowej (sprawowanej przez samorząd zawodowy lekarzy) i odpowiedzialności cywilnej, co ma szczególne znaczenie dla lekarzy wykonujących zawód na kontraktach.  
  Po drugie, przepis dotyczy wyłącznie przestępstw (błędów medycznych) popełnionych w ramach rozpoznawania lub leczenia COVID‑19. Oznacza to, że błędy popełnione w diagnozowaniu czy leczeniu objawów czy chorób towarzyszących COVID-19 nie podlegają temu przepisowi. Mając więc na uwadze, że leczenie COVID-19 to w zasadzie tlenoterapia oraz stosowanie osocza ozdrowieńców, twierdzę, że z liczba błędów medycznych popełnionych w leczeniu COVID-19 będzie znikoma. Tymczasem główny problem stanowią błędy medyczne popełnione w leczeniu innych chorób (np. zapalenia płuc, duszności, nadciśnienia) współistniejących lub współwystępujących z COVID-19. Te błędy medyczne nadal podlegają pełnej odpowiedzialności karnej.
  Po trzecie, zakres zastosowania przepisu ogranicza bardzo nieprecyzyjne sformułowanie, że nie popełnia przestępstwa lekarz „działając w szczególnych okolicznościach”. Nie wiadomo co oznacza ten zwrot, a jest to bardzo istotne, bo jak wynika z omawianego przepisu sam fakt działania w stanie epidemii nie jest działaniem w szczególnych okolicznościach. Niektórzy prawnicy wypowiadają się w ten sposób, że „szczególne okoliczności” to wyłącznie skierowanie przez wojewodę do zwalczania epidemii.
  Po czwarte, w art. 24 omawianej ustawy wprowadzono wyjątek od wyjątku. Nie popełnia przestępstwa lekarz w ramach rozpoznawania lub leczenia COVID‑19, „chyba że spowodowany skutek był wynikiem rażącego niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach”. Należy zwrócić uwagę, że pojęcie „rażącego niezachowania ostrożności” jest bardzo ocenne i dyskusyjne. Poza tym nie wiadomo, kto ma wyznaczać kryterium ostrożności Przykładowo: oceniając leczenie COVID-19 prowadzone przez lekarza z I roku rezydentury z urologii nie wiemy czy: przyjmujemy jako kryterium ostrożności wiedzę i umiejętności lekarza z I roku rezydentury z urologii czy wiedzę i umiejętności lekarza specjalisty chorób zakaźnych.
  Po piąte, przepis nie wyłącza ścigania a jedynie uwalnia od odpowiedzialności za popełnione przestępstwo. Oznacza to, że każdy błąd medyczny, realizujący znamiona przestępstwa, będzie ścigany przez prokuraturę. Prokurator dopiero po przeprowadzeniu całego postępowania (a więc ścignięciu dokumentacji, przesłuchaniu świadków i zasięgnięciu opinii biegłych) będzie mógł umorzyć postępowanie, jeżeli stwierdzi, że omawiany przepis znajduje zastosowanie w danej sprawie.
  Podsumowując, moim zdaniem art. 24 omawianej ustawy nie zmieni sytuacji prawnej lekarzy w Polsce, ponieważ przepis jest nieprecyzyjny i ma bardzo ograniczony zakres zastosowania. Przepis ten nie rozwiązuje w żaden sposób problemu błędów medycznych popełnionych przez lekarzy, którzy zostali skierowani na oddziału COVID-owe (ich oddziały przemianowano na COVID-owe) lub do zwalczania epidemii nie mając do tego odpowiedniego (specjalistycznego) przygotowania. Niestety powyższy pogląd podzielają też prawnicy, którzy z reguły stają po przeciwnej do mnie stronie w procesach lekarskich (patrz: tutaj).


Radosław Tymiński

Komentarze

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza akceptację polityki cookies i zastrzeżeń prawnych.