07.04.2017

Co każdy rezydent powinien umieć?

category Rezydenci comments dodaj komentarz

  Mniej więcej co czwarta sprawa, w której pomagam lekarzom, dotyczy młodych lekarzy na kilku pierwszych latach specjalizacji. Dość często scenariusz jest bardzo podobny. Młody lekarz jest sam na dyżurze (w szpitalu albo nocnej pomocy lekarskiej), podczas którego dochodzi do stanu nagłego. Starszy lekarz jest na innym oddziale albo ma dyżur pod telefonem, więc lekarz nie może go natychmiast wezwać i musi działać samodzielnie. Podejmuje pewne działania, jednakże ma pecha, ponieważ pacjent umiera. Rodzina skarży go, a biegli – doświadczenie profesorowie z kilkudziesięcioletnim stażem w zawodzie lekarza – oceniają jego postępowanie negatywnie, wytykając mu błędy. Wtedy przychodzi poważny kryzys, ponieważ sprawa sądowa najczęściej wiąże się z ogromnym stresem, utratą chęci do wykonywania zawodu lekarza (patrz: tutaj) i wydatkami. Z tego powodu warto zrobić trzy rzeczy, które mogą pomóc w zabezpieczeniu się przed tego rodzaju sytuacjami.
  W medycynie można określić kilka najczęściej zdarzających się stanów nagłych w poszczególnych dziedzinach medycyny. Tytułem przykładu można wymienić, że w internie będą to: nagłe zatrzymanie krążenia, zawał mięśnia sercowego, stan przedzawałowy, duszność, reakcja anafilaktyczna, hipoglikemia u chorego na cukrzycę. W chirurgii: ostry brzuch, obrażenia okolicy organów ważnych dla życia (mózg, brzuch, serce, płuca), uraz głowy z utratą przytomności, rozejście się rany pooperacyjnej. W pediatrii: ciężki niepożądany odczyn poszczepienny, reakcja anafilaktyczna, śpiączka, duszność, bezdech, sepsa. W ginekologii: krwawienie z dróg rodnych, rozejście się rany pooperacyjnej, odklejenie się łożyska, dystocja barkowa, okołoporodowe pęknięcie krocza, zespół HELPP. Powyższe wyliczenia nie są kompletne i mają tylko charakter poglądowy. Należy jednak pamiętać, że każdy lekarz dyżurujący na oddziale czy w nocnej pomocy lekarskiej powinien umieć zachować się w sytuacji wystąpienia każdego ze stanów nagłych.
  W związku z powyższym mam trzy rady dla młodych (i nie tylko) lekarzy. Po pierwsze,  każdy lekarz powinien pójść na kurs BLS (Basic Life Support) i stale utrzymywać aktualny certyfikat BLS (ważność certyfikatu to około 2 lata). Po drugie, lekarze (w szczególności ci podczas specjalizacji) powinni zdobyć co najmniej raz certyfikat specjalistyczny – w pediatrii jest to np. EPLS (European Pediatric Life Support), a w przypadku osób udzielających świadczeń dorosłym ALS (Advanced Life Support). Po trzecie, warto opracować sobie samemu w oparciu o aktualną literaturę medyczną i wytyczne schemat postępowania w sytuacjach nagłych, które można spotkać w swojej praktyce.
  Jeżeli chodzi o certyfikaty, to mają one istotne znaczenie: z punktu widzenia medycznego uczą lekarza odruchowego postępowania w najczęstszych sytuacjach problemowych, z perspektywy prawnej zaś stanowią dowód staranności i zapobiegliwości lekarza. Jeżeli zaś chodzi do rozpisania sobie postępowania w stanach nagłych, to w sytuacji stresowej takie wyuczenie ma niezwykle ważne znaczenie, gdyż człowiek działa w oparciu o swoje odruchy a otoczenie widzi pewność i zdecydowanie w działaniach lekarza – jest to kluczowe, ponieważ wiele spraw rozpoczęło się od tego, że rodzina pacjenta odniosła wrażenie, że lekarz nie był pewny lub zdecydowany w swoich działaniach.

Radosław Tymiński

Komentarze

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza akceptację polityki cookies i zastrzeżeń prawnych.