01.12.2015

Jak zaświadczenie lekarskie może spowodować sprawę sądową?

category Dokumentacja comments dodaj komentarz

   Ostatnio natknąłem się na bardzo ważne orzeczenie sądowe, któremu warto poświęcić trochę uwagi. Sprawa jest ciekawa ze względu na mechanizmy, które zostały w niej uruchomione.
   Pacjentka trafiła na Oddział Chirurgii Klatki Piersiowej z powodu uporczywych bólów kończyn dolnych, bólów lewej kończyny górnej i lewej połowy klatki piersiowej, zaburzeń czucia i drętwienia kończyn. Lekarze z ww. oddziału rozpoznali zespół Reynauda i po odebraniu potrzebnej na zabieg zgody wykonano u pacjentki zabieg lewostronnej sympatektomii piersiowej metodą wideotoraskopową. Po zabiegu stan pacjentki był dobry, lewa kończyna górna stała się wyraźnie cieplejsza niż przed zabiegiem. Udana operacja nie doprowadziła jednak do ustąpienia dolegliwości bólowych pacjentki. Z tego powodu trafiła ona do Poradni Leczenia Bólu, pod opiekę lekarza XY, specjalisty anestezjologii i intensywnej terapii, który po prawie rocznych próbach zniesienia uporczywego bólu stwierdził brak możliwości dalszego leczenia pacjentki w ww. poradni i wystawił jej zaświadczenie o treści: „przyczyną obecnych silnych bólów w Pani przypadku jest nieprawidłowo przeprowadzona operacja w szpitalu”. Na podstawie tego zaświadczenia pacjentka pozwała szpital.
   Sąd Apelacyjny w Szczecinie, rozstrzygający tę sprawę, wskazał, że kluczowe dla oddalenia roszczeń pacjentki było to, iż nie budziła wątpliwości: zasadność kwalifikacji pacjentki do zabiegu, świadomość pacjentki możliwości wystąpienia powikłań pozabiegowych (udzielona przez nią zgoda na zabieg), sposób przeprowadzenia zabiegu oraz opieka w szpitalu nad pacjentką w okresie pooperacyjnym. Równocześnie sąd stwierdził, że zaświadczenie wydane przez lekarza XY, specjalistę anestezjologii i intensywnej terapii nie ma znaczenia procesowego, ponieważ lekarz ten jako anestezjolog a nie torakochirurg „nie ma wystarczających kwalifikacji dla oceny prawidłowości dokonanego zabiegu u pacjentki, tym bardziej, że przy wydaniu tego zaświadczenia nie dysponował całą niezbędną dokumentacją lekarską zgromadzoną w sprawie, a niezbędną do całościowej, obiektywnej oceny prawidłowości dokonanego zabiegu” (wyrok SA w Szczecinie z dnia 11 grudnia 2014 r., sygn. akt I ACa 616/14).
   Komentując to orzeczenie, chciałbym zwrócić uwagę na pięć kwestii. Po pierwsze, cały proces – trwający 8 lat – został spowodowany przez lekarza XY, specjalistę anestezjologii i intensywnej terapii, który wystawił pacjentce zaświadczenie o nieprawidłowo przeprowadzonej operacji. Na tej podstawie pacjentka doszła do wniosku, że w szpitalu popełniono błąd. Po drugie, zaświadczenie to spowodowało u pacjentki bardzo mocne przekonanie o błędzie szpitala. To przekonanie było tak wielkie, że pacjentka prowadziła proces w sposób uporczywy, pomimo pozytywnych dla szpitala opinii biegłych sądowych (trzech) oraz oddaleniu roszczeń przez sąd I instancji. Po trzecie, doświadczenie życiowe uczy, że lekarz XY wystawił jej to zaświadczenie jako swojego rodzaju wytłumaczenie swoich niepowodzeń w terapii bólu u tej pacjentki. O wiele prościej było bowiem obciążyć winą kolegów niż przyznać się pacjentce do tego, że nie potrafi się jej pomóc i samemu ryzykować konfrontację z niezadowoleniem pacjentki. Po czwarte, tego rodzaju zaświadczenia mogą być skutecznie podważane w procesie sądowym. Po piąte, wystawienie przez lekarza zaświadczenia o treści takiej, że inny lekarz lub szpital popełnił błąd, w sytuacji braku znajomości całej dokumentacji medycznej i braku wiedzy specjalistycznej w danej dziedzinie, jest moim zdaniem przewinieniem zawodowym, które Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej może ścigać (w tej sprawie doszło do przedawnienia odpowiedzialności zawodowej).
   Podsumowując, lekarz, wystawiając pacjentowi zaświadczenie, musi pamiętać, że ponosi odpowiedzialność za jego treść.

Radosław Tymiński

Komentarze

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza akceptację polityki cookies i zastrzeżeń prawnych.