06.10.2021

Czy oficjalne stanowisko szpitala, wyrażone w piśmie, uwalnia od odpowiedzialności za niewykonanie pewnych badań?

category Odpowiedzialność comments dodaj komentarz

Ostatnio jeden z użytkowników strony przedstawił mi do analizy bardzo ciekawy problem. Pisze tak: „dyrektor szpital w oficjalnym piśmie z nagłówkiem szpitala i jego podpisem zabrania lekarzom izby przyjęć wykonywać niektórych badań typu (np. BNP, D-dimery) a najnowsze zalecenia towarzystw kardiologicznych plasują je na pierwszym miejscu w diagnostyce różnych chorób (np. duszności). Czy w  sytuacji konfliktu prawnego przed sądem o brak wykonania tych badań na IP  lekarz może się podpierać takim pismem z dyrekcji? Kto ponosi odpowiedzialność za ewentualne niepożądane zdarzenie medyczne?”. Kwestia ta wymaga wyjaśnienia i dlatego dziś zajmę się tą sprawą.

W sprawie tej przewija się kilka wątków, na które wypada zwrócić uwagę. Po pierwsze, obowiązkiem lekarza jest diagnozować i leczyć zgodnie z wiedzą medyczną. Oznacza to, że powinien zlecić te badania, które wg aktualnej wiedzy medycznej najlepiej pozwolą mu określić stan zdrowia pacjenta. Po drugie, ilekroć widziałem tego typu pisma, to zawierały sformułowania zabezpieczające ich autorów, np. „Uprzejmie proszę lekarzy z SOR, żeby nie zlecali rutynowo TK głowy. Przypominam, że wskazaniami do TK głowy są […]” albo „Zwracam uwagę, że badanie BNP powinno być używane w przypadku uzasadnionego klinicznie podejrzenia niewydolności serca, zlecanie go w ramach panelu przeglądowego nie znajduje uzasadnienia. Podkreślam jednak, że ostateczna decyzja należy do lekarza po ocenie stanu klinicznego pacjenta”. Po trzecie, to lekarz podejmuje ostateczne decyzje w przypadku konkretnych pacjentów. W praktyce oznacza to, że dyrektor szpitala zawsze będzie mógł powiedzieć: „tak zabraniałem wykonywać niektórych badań, ale jest oczywiste, że chodziło mi o niepotrzebne zlecanie każdemu pacjentowi BNP, tutaj zlecenie tego badania było uzasadnione”. W takiej sytuacji zawsze będzie możliwość zrzucenia odpowiedzialności za decyzje o niewykonaniu określonych badań na lekarza. Po czwarte, posłużenie się argumentem typu: „dyrektor zabronił nam wykonywać niektóre badania, więc ich nie zleciłem” jest bardzo słabe, ponieważ sąd odpowie: „po jednej stronie ma Pan zdrowie i życie pacjenta, po drugiej brak reprymendy ze strony dyrektora i Pan wybiera brak reprymendy”. Proszę się zastanowić, jaki wyrok wtedy wyda sąd. Po piąte, w jednej ze spraw widziałem jak jeden oskarżonych lekarzy (broniony przez innego prawnika) powoływał się na to, że to kwestie organizacyjne wykluczyły możliwość wykonania pewnych badań, wtedy sąd zapytał go, dlaczego pracował w miejscu, które nie dawało możliwości zgodnego z wiedzą medyczną diagnozowania i leczenia pacjentów. Ów lekarz nie umiał odpowiedzieć na to pytanie.

W związku z powyższym, odpowiadając na wątpliwości użytkownika strony, podkreślam, że odpowiedzialność za proces diagnostyczno-leczniczy spoczywa na lekarzu, który podejmuje decyzje o zakresie wykonanych badań u pacjenta. W przypadku sporu prawnego zakaz wykonania określonych badań, nawet podpisany przez dyrektora, nie będzie dobrym argumentem.

Radosław Tymiński

Komentarze

Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza akceptację polityki cookies i zastrzeżeń prawnych.